Kłopot którego nie było

Kłopot którego nie było

 

Dzień pierwszy.

 

Byłem od dwóch miesięcy szczęśliwym użytkownikiem nowej platformy LGA 1156 opartej na  chipsecie P55, aż do momentu natrafienia w Internecie złowieszczych artykułów o palących się podstawkach LGA 1156. Informowało o tym  kilka stron zajmujących się testowaniem nowych produktów, łącznie ze zdjęciami pokazującymi spalone podstawki i procesory. Po dogłębnym przestudiowaniu artykułów nasuwał się  wniosek  -  przyczyną była wadliwa podstawka wyprodukowana przez jednego z producentów dostarczających komponenty do produkcji płyt głównych.  Wadliwa podstawka źle dociskała styki do procesora – uwidoczniało się to poprzez brak śladów na polach kontaktowych procesora.

 

Dzień drugi.

 

Rozebrałem własny komputer i zdemontowałem procesor z płyty głównej. Najpierw odczułem ulgę, ponieważ moja podstawka była innego producenta uznawanego za dobrego. Ale po zdemontowaniu procesora oblał mnie zimny pot – mój procesor również nie ma wszystkich odciśniętych nóżek, które zapewniały bezawaryjną pracę. Co robić ?

 

Dzień trzeci.

 

W pracy mamy składać komputery na i5 z podstawką LGA 1156 – okazja do zweryfikowania problemu. Po południu zaraz jak tylko dotarły płyty i procesory, rozpakowałem i sprawdziłem poprawności śladów na procesorach. Zgroza – są odbite praktycznie wszystkie – a płyta pochodzi od innego producenta i złośliwie ma podstawkę pochodzącą od tego rzekomo złego producenta. Postanowiłem wykonać taki sam eksperyment z innymi podstawkami. Na początku zrobiłem to dla LGA1366 – wynik - jest OK, wszystkie styki odbite. Starsza podstawka LGA 775 – tak samo. Mam mętlik w głowie – podstawka złego producenta jest dobra , dobrego zła, o co tu chodzi?

 

Dzień czwarty.

 

Próbuję wykorzystać dostępne kanały handlowe i serwisowe w firmie i kontaktuję się z przedstawicielami firmy od mojej płyty i procesora. W krótkiej rozmowie przekonują mnie, iż takiego problemu nie ma -  może to tylko moje fanaberie. A co w takim razie z publikacjami z  Internetu ? Znalazłem nawet opis uszkodzenia identycznej płyty na forum  – zaczynam myśleć o zmianie płyty lub platformy. Trochę żal, dopiero co zmieniłem.

 

Dzień piąty.

 

Przeglądam Internet, czytam fora – coś jest na rzeczy ale co? Może to nie tak, pomyślmy spokojnie i racjonalnie! Przemyślmy to od początku. Zakup zrobiłem, gdy były dostępne tylko płyty główne oparte na układzie P55, które nie wspierały układów graficznych zintegrowanych z procesorem, a płyty z układem H55 umożliwiające użycie układu graficznego umieszczony w procesorze - dopiero wchodziły na rynek. Tak samo jak i procesory z serii i3 – i5 z wbudowaną grafiką.

Może producent podstawki po prostu pominął zbędne styki ? Trzeba to sprawdzić !

 

Dzień szósty .

 

Rozebrałem ponownie swojego PC-ta, zrobiłem dokładne zdjęcia podstawki i procesora. Ze strony producenta procesora, po krótkim poszukiwaniu pobrałem specyfikację gniazda LGA 1156. Powiększyłem zdjęcia, zrobiłem odbicie lustrzane i spasowałem z gniazdem. Po partu godzinach pracy z kolorowym mazakiem, mam już kompletny obraz połączeń gniazdo- procesor. Ulga, okazuje się, iż zostały pominięte połączenia dotyczące wyprowadzeń karty graficznej, jako zbędne w przypadku procesora bez grafiki. Wszystkie pozostałe kontakty są odciśnięte, a prądowe nawet podwójnie. Podejrzewam, iż obecnie produkowane są tylko jedne gniazda z pełnym kompletem styków zgodne z nowszymi procesorami i takie są obecnie montowane do wszystkich płyt głównych. Dlatego w nowych płytach już nie występują puste pola na procesorach.

 

I po co było wpadać w panikę?

 

Dzień siódmy.

 

Jestem szczęśliwym użytkownikiem nowej platformy LGA 1156.

 

-WIT-